20 listopada 2020 Obcy u naszych drzwi Zygmunta Baumana

Obcy u naszych drzwi Zygmunta Baumana

     Ta publikacja naukowa z dziedziny socjologii porusza niezwykle trudny i aktualny temat kryzysu migracyjnego. Cierpienia uchodźców – biedaków uciekających z krajów ogarniętych wojnami – stają się znakiem naszych czasów. Autor przedstawia na kartach książki różne reakcje polityków i publicystów na palący problem, który stanowią wywołane przez owych obcych niepokoje społeczne. Przytoczony zostaje przejmujący apel papieża Franciszka. Utwór zawiera także teorie filozoficzne wielkich myślicieli m.in. Michaiła Bachtina czy Immanuela Kanta. Czy migranci napływający do Europy to goście w potrzebie czy też niebezpieczni intruzi? Jak oddzielić prawdę od propagandy? Jak nabrać dystansu wobec iluzji bezpieczeństwa online, aby mądrze otworzyć się na potrzeby konkretnych, żywych ludzi napotykanych offline? Fakty i opinie zaprezentowane w książce Obcy u naszych drzwi Zygmunta Baumana umożliwiają czytelnikowi zajęcie własnego stanowiska i udzielenie odpowiedzi na te pytania…
     Pomimo trafności obserwacji poczynionych przez autora w formie utworu brakuje rzeczowości i swady charakterystycznych dla rozprawy naukowej. Dziwaczne sformułowania takie jak „kojąco swojski styl życia”, „w bezpiecznej odległości od reflektorów logiki”, „igraszki ślepego losu” wzbudzają we mnie złość, ponieważ brzmią one niepoważnie. Największa wada utworu to jego niespójność stylistyczna –  pojawia się styl podniosły „bojaźń i drżenie wywołane niezgłębioną tajemnicą boskiej woli”, który zionie egzaltacją, 
raz po raz zastępowany jest stylem potocznym: „dałby klapsa Wall Street”, „pokazał figę Chinom”, który z kolei powoduje nieuzasadniony efekt komizmu. Socjolog stosuje – w moim przekonaniu bez potrzeby – poetyckie figury stylistyczne takie jak porównanie nawiązujące do mitologii greckiej: „(…) przebrane za Donalda Trumpa (…) zrodziło się niczym Afrodyta (…) ze spienionych fal Morza Egejskiego” czy do Biblii: „(…) zmuszonych do chodzenia po wodzie 
tak wzburzonej (…) jak jezioro Galilejskie w Ewangelii Mateusza.” Tego typu komiczne figury stylistyczne stosowane regularnie upodobniają rozprawę do tekstu satyrycznego. Trafna do mnie natomiast parafraza słynnego cytatu z Manifestu komunistycznego Karola Marksa: „widmo krąży po Europie – widmo komunizmu”, która w utworze Zygmunta Baumana brzmi: „widmo krąży nad demokratycznymi państwami  - widmo Silnego Przywódcy”, gdyż jest ona w moim przekonaniu merytoryczna. 
      Brak powagi, którym emanują pojawiające się miejscami przesadnie kwieciste sformułowania i nieuzasadnione popisy erudycji rażą mnie, nieczytelna staje się bowiem 
dla mnie intencja, w której autor stosuje tego typu zabiegi. Odbierają niniejszemu utworowi komunikatywność, obniżając jego wartość estetyczną. Atut dzieła natomiast stanowi jasno, miarodajnie ukazany psychologiczny mechanizm ksenofobii, islamofobii czy też wykluczenia mniejszości etnicznych. Książka Zygmunta Baumana Obcy u naszych drzwi to zdecydowanie lektura ważna i potrzebna osobom zaangażowanym społecznie, pozwala bowiem zrozumieć mechanizmy rządzące polityką migracyjną XXI wieku. Ze względu na kiczowatą formę polecam przede wszystkim czytelnikom wytrwałym.

     Beata Sowińska

 

     Pierwszy raz w naszym Klubie sięgnęliśmy po książkę tak trudną, tak poważną i tak ważną współcześnie. Czytając tę książkę miałam wrażenie, że nasz rząd i rządy niektórych innych krajów wykorzystały ją jako instrukcję postępowania w obecnych trudnych czasach – tyle, że w złym celu, w kierunku odwrotnym do tego, który opisuje autor, doskonale wykorzystując strach w swoim panowaniu nad obywatelami.

     Zygmunt Bauman „ubrał” w słowa to, co sama czułam i myślałam o uchodźcach i o ich odrzuceniu przez narody, które umościły się wygodnie w swoich krajach i zagarnęły prawo własności tych ziem, na których akurat zamieszkują.

     Zygmunt Bauman nie przedstawia  nam rozwiązania problemu uchodźców, a jedynie nas ostrzega.

     Krystyna Matraszek wrzesień 2020